Andrzej Wolfarth portretuje Oldsmobila 66 1946 (1997r.)
Na trop do samochodu naprowadził mnie pewien anons prasowy. Od razu tam zadzwoniłem. Gość wyjaśnił, że samochód można oblukać na parkingu na Nowym Bieżanowie.
Kilka dni później tam pojechałem. Od razu wypatrzyłem wóz z daleka. Jednak bliższa lektura samochodu mnie rozczarowała, a lakiernik nie wyliczyłby wszystkich wad. Pozłacane części samochodu były pomalowane prawdopodobnie farbą modelarską.
To wszystko było jednak sprawą drugorzędną, bo samochód pomimo wszystkich niedoróbek był bardzo pięknym egzemplarzem, przykładem klasycznego station wagon. Ktoś w Polsce przerobił później wóz na karawan pogrzebowy.
Samochód stał na tym parkingu prawie rok, później trafił ponoć w okolice Zawiercia? Dalsze losy pozostają nieznane.